Nasze ulubione herbaty




Wielkimi krokami zbliża się jesień. Sezon oglądania seriali pod kocykiem z gorącą herbatą i ciastem.

To moja ukochana pora roku. Zapalam świeczki, w kuchni króluje dynia, a w domu roznosi się zapach szarlotki, świeżo wyciągniętej z piekarnika. Wchodzę pod gruby, ciepły koc i zaszywam się pod nim z kubkiem kakao z bitą śmietaną i przyprawami korzennymi.Nie ma dla mnie nic lepszego i bardziej relaksującego. Tak wygląda spora część jesiennych wieczorów. Chill-owa muzyka i kąpiel z kulkami, jeszcze w zestawie i jestem kupiona.

Wracając do herbaty, czemu o niej pisze, skoro akapit wyżej, napisałam o mojej kakaowej preferencji. Mój chłopak jest jej wielkim fanem. Przed związkiem z nim, znałam jedynie zwykłą czarną z miodem i cytryną. Najbardziej popularna marketówka, czasami ziołowa, czy owocowa się trafiały, kiedy znajomi i rodzina w odwiedzinach częstowali. Jakoś nigdy nie pomyślałam o zagłębieniu się w temacie, a szkoda. 

Jednak dzięki Niemu niedawno poznałam jej prawie każdy rodzaj i mogę się uważać za mini ekspertkę. Musiałam się podszkolić ze względu na planowanie prezentu na urodziny chłopaka. Szukanie informacji o tym było dość żmudne i czasochłonne. W sklepach herbacianych czułam się jak w magicznej chatce - nazwy mieszanek herbat są przeurocze. To było trochę jakbym była w książce fantasy i tam kupowała magiczne napoje.

Po zdobyciu tej dawki wiedzy, jaką był herbaciany research, kilkoro moich znajomych pytało mnie o rady, apropo wyboru herbat na prezent - znajomość tematu przez nich, była na tym samym poziomie, co moja w przeszłości. Z tego też względu powstał pomysł na ten wpis. Mam nadzieje, że będzie dla was pomocny.

Zbliżają się święta, a herbata jest zawsze świetnym pomysłem na prezent. Ja ją także pokochałam, moim faworytem jest biała, w smaku przypomina mi biała czekoladę. Tej jesieni, kakao i herbata, na zmianę będą lądować w moim kubku. Na koniec wpisu, podam swój ulubiony przepis na rozgrzewającą herbatkę, dla takich zmarzluchów jak ja, co po pobycie na dworze, w te deszczowe jesienne dni potrzebują się szybko rozgrzać.

Każdy z naparów poniżej można przygotować z jednego krzewu, dokładniej krzewu herbacianego tj. kamelii chińskiej. Różnice w kolorze, smaku, pochodzą od odmiennego procesu produkcji. Inne są sposoby ich parzenia, a także właściwości. 


Co ciekawe, krzew ten można hodować w domu, trzeba zamówić sadzonki, odpowiednio wyrośnięte, dbać i być cierpliwym,a  po około trzech latach być z siebie dumnym, podczas picia naparu z własnoręcznie zebranej herbaty.Uprawa jest dość czasochłonna i polecana bardziej doświadczonym osobom, ale dla chcącego nic trudnego. Uważam, że takie poświęcenie jest warte nagrody. 


Herbaty: 

  • Zielona - jest to jeden z najzdrowszych napojów na świecie. Liście przerabia się najpóźniej godzinę po zerwaniu i przed rozpoczęciem procesu fermenacji.Ma ok. dwukrotnie więcej kofeiny w suchych liściach, niż jest w ziarnach kawy. Oczywiście sposób jej przygotowania wpływa na zawartość kofeiny w napoju. Kawy sypiemy też większą ilość, niż herbaty, więc w gotowym naparze mamy dużo mniej kofeiny niż jest w kawie. Ma wiele zdrowotnych właściwości, w tym poprawia przemianę materii i zwiększa spalanie tłuszczu, atakże wykazuje działanie przeciwnowotworowe. Parzymy ją w temp. 70 - 80 stopni Celsjusza, sypiemy jedną łyżeczkę suszu, aby zaparzyć jedną filiżankę (200 ml) . Parzymy ją do 3 min, jeśli

ma mieć działanie pobudzające, a do 6 min, kiedy zależy nam na wyciszeniu. Możemy ją parzyć trzykrotnie, ale czas parzenia trzeba wydłużyć o 1 - 2 min. Po tym czasie musimy oddzielić liście od naparu, Interesującym rodzajem zielonej herbaty, jest matcha. 

Uprawa jej znacznie różni się od zwykłej, a końcowym jej etapem jest zielony proszek, który ma najwięcej wartości odżywczych.  Charakteryzuje się delikatnym, gorzkawym smakiem.

  • Biała - najdelikatniejsza, zbiera się ją na etapie liście w formie pąków, są one pokryte białym meszkiem. Jest najdroższa, gdyż potrzeba aż 80 000 pąków, aby otrzymać 250g herbaty Jest najmniej przetworzona, przez co jedną z najzdrowszych, między innym poprawia wygląd cery i wzmacnia kości i stawy. Parzy się ją z jednej łyżeczki suszu na filiżankę w temp 80-90 stopni Celsjusza, ale nie można tej temp przekroczyć, od 2 do 5 min, w zależności od intensywności naparu na jakiej nam zależy.  W zaparzaczu listki nie powinny być ciasno zbite i po zaparzeniu należy listki oddzielić Można ją parzyć kilkakrotnie,ale każdy napar będzie słabszy, choć także wartościowy. Często spotkałam się z porównaniem smaku herbaty białej to smaku łąki. Wydaje się to dość śmieszne, dopóki nie spróbuję się naparu, wtedy łatwo zrozumieć skojarzenie przez jego delikatność.

  • Żółta - najrzadziej znana w Europie. Produkuje się ją poprzez oksydację nieenzymatyczną. Zebrane liście najpierw podgrzewa się, potem studzi, suszy i znowu podgrzewa. Proces ten jest kilkakrotnie powtarzany, może trwać nawet 2–3 dni. Jest to prastara receptura, a sama herbata nazywana jest cesarską. Wyróżnia się niemal brakiem kofeiny i nie obciąża żołądka. Zalecana jest w profilaktyce raka żołądka, prostaty i jelita grubego. Parzymy ją w temp. 80-85 stopni Celsjusza przez maks 3 min, pod przykryciem. Sypiemy też 1 łyżeczkę suszu na filiżankę, można zaparzyć dwa razy. Smak ma przeważnie owocowy, często w towarzystwie delikatnego aromatu czekolady albo orzecha.

  • Czarna - najbardziej popularna, nie znam osoby która jej nie piła. Produkowana poprzez  więdnięcie, skręcanie, fermentację i suszenie liści krzewów. Polecana przy zatruciach pokarmowych, parzona długo, aby była mocna i gorzka, gdyż jest bogata w garbniki działające ochronnie na błonę śluzową żołądka i jelit. Parzymy ją w temp 95-98 stopniach celsjusza, przez 3 min pod przykryciem, czas zmieniamy w zależności od mocy jakiej potrzebujemy. Liście oddzielamy od naparu. Smak zna chyba każdy, intensywny i jeśli parzona przez pełne 3 minuty, bardzo gorzki. 

  • Czerwona (Pu-Erh) - najbardziej aromatyczna. Powinna być pita 30 min po posiłku, gdyż przyspiesza trawienie i stymuluje pracę jelit. Stosuje się także do regularnego picia w celu leczenia i prewencji cukrzycy. Przy jej produkcji, wykorzystywany jest proces fermentacji mikrobiologicznej. przerywana jest gdy listki zaczynają się na końcach lekko czerwienić Parzenie jak poprzednie, ale w temp  90-96 stopni celsjusza przed 1 do 3 min min pod przykryciem, po tym liście oddzielamy i czekamy przed piciem kilkanaście minut, ze względu na obniżenie działania wchłaniania żelaza, Sypiemy 1 łyżeczkę na filiżankę. Są jej dwie odmiany, Sheng - proces jest naturalny, a liście mogą leżakować kilkadziesiąt lat i Shu - liście poddawane są działaniu pary wodnej i podwyższonej temperatury, co wpływa na  rozwój grzybów i drobnoustrojów, a to powoduje fermentację, liście mogą być parzone od razu, bądź leżakować, jak Sheng. Ma mocny, można wręcz powiedzieć “ziemny smak”. Jako ciekawostkę mogę przytoczyć, że w Chinach to Pu-Erh jest nazywany herbatą czarną, z względy na fakt, że tam nazywa się herbatę po kolorze liści, a nie naparu jak u nas.

  • Niebieska/Turkusowa (Oolong) - niezwykła, przechodzi skomplikowany proces produkcji, aż pięcioetapowy. Jej bardzo różnorodna, ze względu na pochodzenie, odmianę krzaka, stopień oksydacji, czy np. czas kiedy jest zbierana. CIężko ją przez to jednoznacznie określić. Parzymy ją w 95-98 stopniach celsjusza, ok 1 łyżeczki suszu na każde 100 ml wody i 30 sekund pierwszego parzenia, a każde o 5 sekund dłuższe. Smak oolonga jest słodki  i kwiatowy. Ciekawa wariacją jest mleczny oolong, jest on aromatyzowany mlekiem, daje słodki, kremowy mleczny smak.




Obiecany przepis

Parzymy kubek czarnej herbaty, możemy wybrać dowolną, mamy tu pole do eksperymentowania :). Do parzenia dodajemy 1-2 plastrów imbiru. Po 2-3 minutach wyciągamy susz i dodajemy: 3 łyżeczki miodu, 2 goździki i od 1 do 3 plasterków jabłka. Jeśli wolimy mniej korzenne smaki, możemy zmniejszyć ilość imbiru bądź goździków.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Kosz dziwności 2021